niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 35 " Nico, uważaj proszę! "

Dziś postanowiłem wziąć małego ze sobą do szpitala. Lisa na pewno ucieszy się, że go przywiozłem. Wstałem około 9, zszedłem na dół i zrobiłem kanapki na śniadanie. Po chwili usłyszałem kroki, mały się już obudził.
- Siadaj synku, zajadaj. Później pojedziemy do mamy co ty na to?
- Jasne!
Razem z małym zjedliśmy posiłek. Ubrałem go i wyszliśmy. Zapiąłem go w foteliku, po czym zająłem miejsce za kółkiem i ruszyłem. Po niecałych trzydziestu minutach byliśmy na miejscu. Wziąłem Nico na ręce i udaliśmy się do sali w której leżała moja żona. Weszliśmy do środka, na jej twarzy od razu zagościł ogromny uśmiech.
- Mamusia! - mały wskoczył na jej łóżko i mocno się do niej przytulił
- Cześć kochanie moje, nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłam - pocałowała go
- Nico uważaj proszę! - upomniałem go, gdy zaczął skakać na łóżku
- Mario, daj spokój - uśmiechnęła się.
- Niech ci będzie - dałem jej buziaka. - wiesz już kiedy wychodzisz?
- za tydzień już będę z wami. A co tęsknicie za nami ?
- Bardzo! - uśmiechnął się mały
- Mój maleńki książę - pocałowała go.
- Kocham cię mamusiu!
- O ja ciebie też skarbie!
- I tatusia też kocham mocno!
- Też cię kocham syneczku

♥ ~ Lisa ~ ♥

Ucieszyłam się, gdy Mario przyprowadził Nico do mnie w odwiedziny. Bardzo mi go brakowało. Gdy tylko wrócę do domu, spędzę kilka najbliższych dni razem z nimi. Mario na szczęście nie będzie miał treningów, ponieważ mają przerwę. Ostatni trening mieli w ten dzień, co napadnięto na mnie. A najbliższy jest dopiero za dwa tygodnie. Może wyjedziemy w trójkę na wakacje. Na razie muszę dużo odpoczywać, ponieważ nie chcę stracić mojej córeczki. Cały dzień spędziłam z moimi chłopakami.
- To my będziemy spadać co Nico? Spać ci się chce nie?
- Tak.
- To jedźcie, uważajcie na siebie - dałam im buziaka.
- Cześć skarbie - pocałował mnie. znów
- Hej. - uśmiechnęłam się - Cześć syneczku
- Hej mamusiu - przytulił mnie
Chłopcy wyszli, ja jeszcze chwilę posiedziałam i czytałam sobie książkę. Później zasnęłam...
        Obudziłam się następnego dnia około 10, ku mojemu zdziwieniu byłam bardzo wypoczęta. O 11.15 na wizytę przyszedł lekarz. Zbadał mnie, pobrali mi również krew. Doktor stwierdził, że jeśli już dobrze się czuję, i jak wyniki będą dobre to może wypuści mnie za dwa dni. Bardzo się z tego powodu ucieszyłam.

♥ ~ Mario ~ ♥

Rano zrobiłem małemu śniadanie. Nie byłem głodny, więc ja nie jadłem. Podczas gdy mały jadł, zadzwoniła do mnie Lisa.
- No hej myszko co jest?
- Cześć misiu, przed chwilą lekarz wyszedł...
- i ? - przerwałem jej
- Nie przerywaj - zaśmiała się
- No sorki - odwzajemniłem gest.
- Może wypuści mnie za dwa dni jak będą dobre wyniki
- Naprawdę, to świetnie
- Wiem. Dobra kończę. Kocham cię. uściskaj Nico.
- Ja ciebie też, hej. Okey
____________________________________________
Boziu, wymuszony, za co przepraszam! .

1 komentarz:

  1. Świetny rozdział. Nareszcie wszystko zaczyna się układać. Czekam na kolejny rozdział i zapraszam do mnie, jutro dodam nowy. http://marco-zuzanna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń