Z samego rana pojechałem na trening, miałem dziwne przeczucie, że dziś się coś zdarzy. Ubrałem się, zjadłem śniadanie, Lisa spała, nie budziłem jej. Napisałem karteczkę i pojechałem. Na treningu opierdaling jak zawsze. Nikt dziś nie słuchał trenera. Ganialiśmy się, chowaliśmy buta. Jak to my.
♥ ~ Lisa ~ ♥
Mój brzuch był coraz większy, ale cóż się dziwić, jak był to już siódmy miesiąc. Razem z Nico przygotowywaliśmy sobie śniadanie. Po jego zjedzeniu chłopiec poszedł do salonu, a ja postanowiłam ogarnąć kuchnię. Gdy już skończyłam zadzwonił dzwonek do drzwi. Mały poszedł otworzyć.
- Mamo wujek przyszedł - podszedł do mnie
- Jaki wujek przecież... - nie dokończyłam poczułam mocne uderzenie w brzuch a później rozbijający się wazon na mojej szyi. Upadam na podłogę, przed moimi oczami pojawiła się ciemność. Ostatnie słowa jakie zdążyłam usłyszeć brzmiały.
- Mamo, boje się!...
Reszty już nie pamiętam...
♥ ~ Mario ~ ♥
Wróciłem do domu, drzwi były otwarte. Zamarłem, gdy wszedłem do salonu. Wyciągnąłem z kieszeni telefon i zadzwoniłem po pogotowie. Po pięciu minutach przyjechali, od razu zabrali ją do szpitala.
- Gdzie jest Nico?! , przepraszam Sebastian widziałeś Nico? - spytałem sąsiada
- Mario, zdaje mi się że ktoś go porwał. Przykro mi... Zeznałem już co widziałem na policji
- tylko nie to - złapałem się za głowę - Okey, dzięki stary.
Pojechałem do szpitala, Lisa już się przebudziła. Zanim wszedłem do niej. Do swojego gabinetu zawołał mnie jej lekarz.
- Panie doktorze co z nią?
- Pani Lisa jest w bardzo ciężkim stanie. Ciąża jest zagrożona, da się ją uratować, ale nie może się w ogóle denerwować inaczej straci dziecko.
- Dobrze dziękuje.
Zapukałem delikatnie do jej drzwi i wszedłem do środka. Usiadłem obok jej łóżka i mocno chwyciłem jej dłoń.
- Gdzie Nico? - spytała słabym głosem
Nie wiedziałem co powiedzieć. Musiałem skłamać, żeby ocalić nasze drugie dziecko. Policja już go szuka, więc na pewno niedługo się znajdzie, sam zacznę go szukać.
- U moich rodziców
- Przytulisz mnie?
- Oczywiście kochanie. - zbliżyłem się i mocno przytuliłem. Nie chciałem jej puszczać, więc tego nie zrobiłem.
Siedziałem u niej do wieczora, pojechałem do domu by coś zjeść i zadzwoniłem na policję czy coś wiadomo. Nie przespałem całej nocy, martwiłem się o mojego synka....
_____________________________________
Mamy 33 ohoho nie wierzę że już ten xd :D .
Sandra paczaj jaki sexxii Marco <3 :D
zacny rozdział :D
OdpowiedzUsuń