Wróciłem do domu, z wielką obawą, która się sprawdziła, Lisy i Nico nie było. Ich rzeczy oraz walizek też nie, wiedziałem, że już się wyprowadziła. Jakim ja byłem idiotą, byłem z nią cholernie szczęśliwy. A teraz, chcę się zabić. Wziąłem z barku wino i usiadłem na kanapie w salonie. Spojrzałem na stół, leżał tam pierścionek zaręczynowy ode mnie. Do oczu napłynęły mi łzy. Obok niego leżała mała, pogięta od czegoś mokrego karteczka, pomyślałem, że płakała gdy ją pisała, ponieważ były plamy od kropel łez. Wziąłem ją do ręki, i otworzyłem. Jak dziecko wybuchnąłem płaczem, ale co miałem zrobić. Straciłem moje dwa największe skarby w moim życiu.
" Nie chcę cię znać!. Jesteś zwykłym dupkiem!. Z Nico nie będziesz miał prawa się spotykać. Zraniłeś mnie cholernie, nie myśl sobie, że kiedykolwiek ci jeszcze wybaczę!. Spieprzaj z mojego życia!. "
Kieliszek po kieliszku czerwonego wina, później zszedł na większe procenty. Dwie butelki wódki i do tego piwo. Tylko tak mogłem oderwać się od myśli. W pewnym momencie wpadł do mnie Felix.
- Jesteś idiotą! - krzyknął z drzwi.
- Wiem młody, nie musisz mi tego powtarzać
- Co cię napadło, przecież byliście szczęśliwi. Kochaliście się, Nico nie opuszczał cię na krok, a teraz wszystko spieprzyłeś stary!
- Felix kurwa!. Wiem zjebałem sprawę, jestem jebanym dupkiem. Zabije się, przysięgam, że niedługo się kurwa zabiję.
- Co ty pierdolisz kurwa?!
- Dam jej spokój, nie będę dla niej przynajmniej ciężaru
- Jeszcze bardziej ją zranisz, jak odejdziesz z tego świata niż jakbyś żył. Człowieku jest szansa, może najmniejsza na świecie, ale jest. Wierz w to! . A teraz lecę, bo An się źle czuje.
- Narka!
♥ ~ Lisa ~ ♥
- Przykro mi skarbie - Leo mocno mnie przytulił
- Leoś, babcia jeszcze mieszka na Ibizie?
- Tak, chcesz do niej pojechać?
- Tak, i to jak najszybciej. Mogę?
- Oczywiście, odpoczniesz, przemyślisz wszystko. Babcia pomoże ci na pewno przy małym, zaopiekuje się wami.
- Kocham cię braciszku, dziękuje że jesteś - wtuliłam się w niego
- Ja ciebie też maleńka. A teraz nie płacz już tylko śpij. Jesteś przemęczona, a mały na pewno da ci w nocy popalić. Ja zadzwonię do babci i porozmawiam z nią. Dobranoc - ucałował mnie w głowę
- Dobranoc...
Płakałam jeszcze przez trzy godziny, w końcu zasnęłam...
Następnego dnia Nico obudził mnie z samego rana. Nakarmiłam go i przebrałam. Zeszłam na dól, śniadanie czekało już na stole. Brat powiedział mi wszystko. Babcia nawet nalegała na to, bym do niej przyjechała. Sam zajęła się małym, Leo poszedł zabukować bilet a ja podreptałam do pokoju się spakować. Po czterech godzinach siedziałam już w samolocie i leciałam na Ibizę, do mojej ukochanej babci ...
__________________________________
tak wiem krótki, ale jest 23, a chciałam jeszcze coś dziś dodać. ;3. Jutro nie wiem, postaram się coś dodać rano. Ponieważ wieczorem mój brat wyprawia 18 i nwm czy dam radę, ale obiecuję, że się postaram ;*
Jaki to dupek oni musza byc razem niech ona zrobi to dla Nico niech jedzie kurwa na tą Ibize
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i informuj mnie na blogu jakbyś mogła