- Mamo!, tato! jesteśmy!
- O mój kochany wnuczuś przyjechał do babuni! - uśmiechnęła się i wzięła go na ręce - a bu, bu, bu - zaśmiała się
- Dziękujemy państwu, że zajmą się państwo nim - uśmiechnęłam się
- Lisa kochanie jacy państwo!. Mamy się z żoną obrazić ? - uśmiechnął się ojciec Gotzego - Za dwa dni bierzecie ślub, proszę mów do nas mamo i tato tak po prostu
- Dobrze tato! - uśmiechnęłam się
- o wiele lepiej - zaśmiał się - nie ma sprawy, dla mojego wnuczusia wszystko
- A chcielibyśmy wam jeszcze coś ogłosić. - Mario objął mnie w pasie i pocałował w policzek
- Co takiego synku?
- Będziemy mieli jeszcze jedno dziecko z Lis - uśmiechnął się
- Jeju! kochani gratulacje, jestem taka szczęśliwa! - przytuliła nas mocno
- To teraz musi być dziewczyna!
- Też tak uważam - zaśmiał się Mario
- A jeśli będzie chłopiec ? - dodałam z uśmiechem
- No właśnie! - uśmiechnęła się rodzicielka Gotzego
- To będzie następny przystojniak w naszej rodzinie - zaśmiali się
- Dobra, my będziemy lecieć bo jeszcze trzy godziny drogi do domu, żebyśmy się wyrobili
- Jasne, nie zatrzymujemy was!. Miłej zabawy!
- Dziękujemy!
Razem z Mario wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę powrotną.
~ *** ~
Wybiła 17, zaczęłam się przygotowywać. Założyłam sukienkę wybraną wcześniej i kapelusz, który dziewczyny przyniosły mi tak dla zabawy. Równo o 17.30 wyszłam z domu. Po trzydziestu minutach byłam już na miejscu. Sala udekorowana była w klimat Hawai, na ścianach były porozwieszane różne balony, serpentyny. Zabawa zaczęła się rozkręcać, dziewczyny bawiły się z kolorowymi drinkami, mi natomiast został tylko sok, ale cóż błam w ciąży musiałam się ograniczać.
- Liska pijemy! - zaśmiała się już lekko podchmielona Sam
- Ona nie może! w ciąży jest - zaśmiała się An
- Właśnie i wolę nie ryzykować - uśmiechnęłam się
♥ ~ Mario ~ ♥
Chłopakom totalnie odwaliło, cała sala była w dmuchanych prezerwatywach, jakiś różnych dodatkach typu kajdanki itp. Miałem szczęście że nie wynajęli striptizerek bo zabiłbym ich na miejscu. Zabawa była świetna, piliśmy za moje zdrowie, dzieciaki za wszystko. Na szczęście pod koniec nie byłem aż tak pijany i spokojnie dotarłem do domu. Była już 5 nad ranem więc cichutko umyłem się i poszedłem się położyć. Dołączyłem do Lisy, która słodko sobie już spała...
__________________________________________
Mamy 29 ;3. Pozdrawiam :d
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz