sobota, 8 czerwca 2013

Rozdział 23: " Skarbie, tak już jest w naszym życiu... "

Po trzech godzinach nudnego i nużącego się lotu w końcu wylądowałam. Odebrałam walizki i pojechałam taksówką pod dom mojej ukochanej babci. Zapłaciłam taksówkarzowi i weszłam do domu. Od drzwi było czuć zapach pysznych gołąbków, które babcia zawsze przygotowywała.
- Cześć babciu - Krzyknęłam i przytuliłam ją mocno
- Lisa kochanie, jak ty ślicznie wyglądasz księżniczko - pocałowała mnie w głowę. - No pokaż mojego prawnuczka - uśmiechnęła się - jejku jaki on śliczny
- Wiem babciu, wydał się po Mario - gdy wypowiedziałam jego imię do oczu napłynęły mi łzy. Babcia od razu mnie do siebie mocno przytuliła.
- Będzie dobrze zobaczysz księżniczko. I nie marz mi się tutaj już - otarła moje mokre policzki.
- Kocham cię babciu -wtuliłam się w nią
- Oj rybko, nawet nie wiesz jak ja ciebie też. A teraz siadaj i jedz, póki ciepłe, ja zajmę się małym
Babcia to wspaniała kobieta, zawsze mnie wspierała w trudnych chwilach. Czasem nawet bardziej niż moja własna matka. Gdy byłam młodsza kochałam spędzać u niej wakacje. Ona zawsze rozumiała mnie najlepiej ze wszystkich. Gdy zjadłam posiłek posprzątałam po sobie, a babcia akurat wróciła do salonu. Zrobiła nam  herbatę i usiadłyśmy na kanapie.
- Opowiesz mi kochanie, co dokładnie się stało? - spojrzała na mnie
Opowiedziałam jej wszystko, co wydarzyło się tamtego dnia. Z oczu leciały mi łzy, ale ona mnie rozumiała.
- Skarbie, tak to już jest w naszym życiu. Z czasem wszystko się ułoży zobaczysz. A teraz nie płacz, zobaczysz jeszcze będziecie razem. Będziecie mieli córeczkę lub drugiego synka.
- Nie jestem pewna, czy jeszcze chce z nim być. Nie wiem czy dam radę mu jeszcze kiedykolwiek zaufać.
- Lisa, kochasz go. Wolisz go stracić na zawsze. Czy poczekać i z czasem coraz bardziej starać się mu zaufać. Wiesz myszko kiedyś pomiędzy mną i dziadkiem też tak było. Ale próbowałam mu zaufać, a w końcu jak ufałam mu na sto procent wróciliśmy do siebie i byliśmy razem przez sześćdziesiąt lat, aż w końcu nie zmarł.
- Tak tylko, że dziadek na pewno nie zrobił czegoś takiego jak Mario..
- Zrobił coś gorszego kochanie, Mario się tylko z nią całował, a dziadek posunął się do czegoś innego...
- Nie wiem babciu co bym bez ciebie teraz zrobiła - przytuliłam ją
- Wiesz, że jesteś nadal jesteś moją malutką wnuczką, którą kocham najmocniej na całym świecie i zawsze tak będzie. - uśmiechnęła się - oo Nasz maluszek się obudził, pójdę do niego
- Babciu...
- Liska daj spokój, kocham się zajmować dziećmi - zaśmiała się
Babcia poszła do Nicolasa, a ja do swojego pokoju, przebrałam się w to. Małego później też przebrałam i poszłam z nim na spacer...

♥ ~ Mario ~ ♥
Siedziałem w domu, nic nie robiłem oprócz wieczornego picia wódki, wina lub innych trunków. Dom wyglądał jak pobojowisko, na podłodze walały się pudelka po pizzy, puszki i butelki po procentach oraz brudne ciuchy. Nie miałem ochoty na nic. Olewałem treningi, nie wychodziłem w ogóle z domu. Byłem kilka razy u Leona, ale jej tam nie było. Dowiedziałem się, że ona wyjechała, ale gdzie?. Siedząc w domu zastanawiałem się, gdzie może się podziewać, czy jest cała, co z Nico. Musiałem się dowiedzieć gdzie ona jest!!!
_____________________________________
Bosz nie wyszedł. Zostawiam wam 23 :P . Pozdrawiam ;*

2 komentarze:

  1. Właśniue z tego gifa mam beke i to poprostu jaka a co do rozdzailu dajesz nastepny no nie badz taka prosze cie dawaj 24 no niich on jedzie na ta Ibize kurcze

    OdpowiedzUsuń