piątek, 31 maja 2013

Rozdział 19 : " Jejku jaki maleńki..."

Czas mijał bardzo szybko, w każdej chwili mogłam urodzić. Bardzo cieszyliśmy się z Mario. Nie chcieliśmy znać płci dziecka, ponieważ chcieliśmy dopiero się dowiedzieć przy porodzie. Prawie całe dnie spędzaliśmy razem. Albo chodziliśmy na spacery, albo przed telewizorem. Kochałam go bardzo, bardzo mocno. Dziś siedziałam na kanapie i oglądałam jakiś głupi film. Dzień mijał jak codziennie. Siedziałam wtulona w jego tors.
- Mario, chyba się zaczyna! - powiedziałam łapiąc się za brzuch.
- Jej, chodź jedziemy do szpitala.
Chłopak pomógł mi wsiąść do auta. I z szybką prędkością pojechaliśmy do szpitala. Od razu przyjęto mnie na salę porodową. 

♥ ~ Mario ~ ♥
Moje dziecko przychodzi na świat, byłem najszczęśliwszy na świecie. Chodziłem z kąta w kąt przed salą porodową. Po jakiś czterech godzinach usłyszałem płacz dziecka. Nagle z sali wyszedł uśmiechnięty lekarz. Podszedł do mnie, i uścisnął mi dłoń.
- Gratuluje panu, urodził się panu zdrowy chłopiec - uśmiechnął się
- Dziękuje - uśmiechnąłem się - Mogę do nich wejść.?
- Oczywiście
Skierowałem się do sali, w której leżała Lisa. Wszedłem do środka, ujrzałem Liz z zawiniątkiem na rączkach. Podszedłem bliżej i pocałowałem ją w usta. 
- Cześć Nico - uśmiechnąłem się - Jejku jaki maleńki i śliczny.
- Taki śliczny jak ty - uśmiechnęła się.
- Wcale, że nie - zaśmiałem się - do ciebie jest podobny
- Kocham was - pocałowałem ją
- My ciebie też co nie Nikuś.
Mały spojrzał na mnie później na Liz. Próbował się uśmiechnąć, śmiesznie to wyglądało, ponieważ nie miał ząbków.
- Chcesz go na ręce ?
- Jasne
Wziąłem Niko na ręce i spojrzałem w jego maleńkie, brązowe oczka.
- Jejku, jacy wy śliczni, zaraz się rozpłynę - zaśmiała się
- Jaki on maleńki i delikatny. Teraz będę się mógł pochwalić takim przystojniakiem chłopakom - zaśmiałem się

~ *** ~

Z małym wszystko było w porządku, więc po trzech dniach wypuścili nas do domu. Właśnie usypiałam Nicolasa w jego pokoiku. Trzymałam go i kołysałam. Lecz mały jak na złość nie chciał spać.
- Co nie chce zasnąć ? - spytał Mario wchodząc do pokoju
- Właśnie nie...
- Daj - uśmiechnął się biorąc małego na ręce - No dalej Nikuś, musimy iść nynu - zaczął go kołysać
- Ej no, a u mnie tak nie chce - powiedziałam, gdy zauważyłam, że mały zasypia
- Wiesz, chłopaki lepiej się rozumieją - położył małego do łóżeczka i zaśmiał się
- Jak on słodko wygląda jak śpi - przykryła go kocykiem
- To akurat ma po tobie - pocałował mnie w policzek i przytulił od tyłu
Staliśmy tak i wpatrywaliśmy się w małego. Nigdy nie chciałam zostać matką w takim wieku. A teraz nie chciałabym go nikomu oddawać. Stał się najważniejszy dla mnie razem z Mario.
- Nadal nie wierzę - powiedział przytulając mnie mocniej
- Ale w co? - spojrzałam mu w oczy
- W to, że mam was teraz przy sobie. Przez taką głupotę mogłem was stracić, na szczęście mi wybaczyłaś - pocałował mnie
- I to nie był błąd, ponieważ teraz nie byłabym najszczęśliwszą kobietą na świecie - odwzajemniłam gest.
- Mówiłem ci już tyle razy ale powiedzieć następny nie zaszkodzi. Wiesz, że cię kocham ?
- Wiem i ja ciebie też ...
_____________________________________
Zmiana planów, do szpitala jadę w poniedziałek, ponieważ nie ma miejsca. Łapcie te bzdury :P. I ten uśmieszek ♥ _ ♥ <3
 Drogi Reusie wszystkiego co najlepsze i w ogóle wszystkiego co sobie zapragniesz niech się spełni na te twoje 24 urodzinki ;** < 3


4 komentarze:

  1. Ojeju ale słodkie to
    Dobrze że jedziesz do szpitala dopiero w poniedzialek ale i tak jestem smutna że nie beędzie kolejnych rozdziałów
    Zapraszam do mnie http://monikagotze.blogspot.com/2013/05/rozdzia-14.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Znakomite milordzie :) jutro ci coś powiem, bo zrobiłaś drobny ale głupi błąd :) <3

    OdpowiedzUsuń