- Mario, chyba się zaczyna! - powiedziałam łapiąc się za brzuch.
- Jej, chodź jedziemy do szpitala.
Chłopak pomógł mi wsiąść do auta. I z szybką prędkością pojechaliśmy do szpitala. Od razu przyjęto mnie na salę porodową.
♥ ~ Mario ~ ♥
Moje dziecko przychodzi na świat, byłem najszczęśliwszy na świecie. Chodziłem z kąta w kąt przed salą porodową. Po jakiś czterech godzinach usłyszałem płacz dziecka. Nagle z sali wyszedł uśmiechnięty lekarz. Podszedł do mnie, i uścisnął mi dłoń.
- Gratuluje panu, urodził się panu zdrowy chłopiec - uśmiechnął się
- Dziękuje - uśmiechnąłem się - Mogę do nich wejść.?
- Oczywiście
Skierowałem się do sali, w której leżała Lisa. Wszedłem do środka, ujrzałem Liz z zawiniątkiem na rączkach. Podszedłem bliżej i pocałowałem ją w usta.
- Cześć Nico - uśmiechnąłem się - Jejku jaki maleńki i śliczny.
- Taki śliczny jak ty - uśmiechnęła się.
- Wcale, że nie - zaśmiałem się - do ciebie jest podobny
- Kocham was - pocałowałem ją
- My ciebie też co nie Nikuś.
Mały spojrzał na mnie później na Liz. Próbował się uśmiechnąć, śmiesznie to wyglądało, ponieważ nie miał ząbków.
- Chcesz go na ręce ?
- Jasne
Wziąłem Niko na ręce i spojrzałem w jego maleńkie, brązowe oczka.
- Jejku, jacy wy śliczni, zaraz się rozpłynę - zaśmiała się
- Jaki on maleńki i delikatny. Teraz będę się mógł pochwalić takim przystojniakiem chłopakom - zaśmiałem się
Z małym wszystko było w porządku, więc po trzech dniach wypuścili nas do domu. Właśnie usypiałam Nicolasa w jego pokoiku. Trzymałam go i kołysałam. Lecz mały jak na złość nie chciał spać.
- Co nie chce zasnąć ? - spytał Mario wchodząc do pokoju
- Właśnie nie...
- Daj - uśmiechnął się biorąc małego na ręce - No dalej Nikuś, musimy iść nynu - zaczął go kołysać
- Ej no, a u mnie tak nie chce - powiedziałam, gdy zauważyłam, że mały zasypia
- Wiesz, chłopaki lepiej się rozumieją - położył małego do łóżeczka i zaśmiał się
- Jak on słodko wygląda jak śpi - przykryła go kocykiem
- To akurat ma po tobie - pocałował mnie w policzek i przytulił od tyłu
Staliśmy tak i wpatrywaliśmy się w małego. Nigdy nie chciałam zostać matką w takim wieku. A teraz nie chciałabym go nikomu oddawać. Stał się najważniejszy dla mnie razem z Mario.
- Nadal nie wierzę - powiedział przytulając mnie mocniej
- Ale w co? - spojrzałam mu w oczy
- W to, że mam was teraz przy sobie. Przez taką głupotę mogłem was stracić, na szczęście mi wybaczyłaś - pocałował mnie
- I to nie był błąd, ponieważ teraz nie byłabym najszczęśliwszą kobietą na świecie - odwzajemniłam gest.
- Mówiłem ci już tyle razy ale powiedzieć następny nie zaszkodzi. Wiesz, że cię kocham ?
- Wiem i ja ciebie też ...
_____________________________________
Zmiana planów, do szpitala jadę w poniedziałek, ponieważ nie ma miejsca. Łapcie te bzdury :P. I ten uśmieszek ♥ _ ♥ <3
Drogi Reusie wszystkiego co najlepsze i w ogóle wszystkiego co sobie zapragniesz niech się spełni na te twoje 24 urodzinki ;** < 3
- Kocham was - pocałowałem ją
- My ciebie też co nie Nikuś.
Mały spojrzał na mnie później na Liz. Próbował się uśmiechnąć, śmiesznie to wyglądało, ponieważ nie miał ząbków.
- Chcesz go na ręce ?
- Jasne
Wziąłem Niko na ręce i spojrzałem w jego maleńkie, brązowe oczka.
- Jejku, jacy wy śliczni, zaraz się rozpłynę - zaśmiała się
- Jaki on maleńki i delikatny. Teraz będę się mógł pochwalić takim przystojniakiem chłopakom - zaśmiałem się
~ *** ~
- Co nie chce zasnąć ? - spytał Mario wchodząc do pokoju
- Właśnie nie...
- Daj - uśmiechnął się biorąc małego na ręce - No dalej Nikuś, musimy iść nynu - zaczął go kołysać
- Ej no, a u mnie tak nie chce - powiedziałam, gdy zauważyłam, że mały zasypia
- Wiesz, chłopaki lepiej się rozumieją - położył małego do łóżeczka i zaśmiał się
- Jak on słodko wygląda jak śpi - przykryła go kocykiem
- To akurat ma po tobie - pocałował mnie w policzek i przytulił od tyłu
Staliśmy tak i wpatrywaliśmy się w małego. Nigdy nie chciałam zostać matką w takim wieku. A teraz nie chciałabym go nikomu oddawać. Stał się najważniejszy dla mnie razem z Mario.
- Nadal nie wierzę - powiedział przytulając mnie mocniej
- Ale w co? - spojrzałam mu w oczy
- W to, że mam was teraz przy sobie. Przez taką głupotę mogłem was stracić, na szczęście mi wybaczyłaś - pocałował mnie
- I to nie był błąd, ponieważ teraz nie byłabym najszczęśliwszą kobietą na świecie - odwzajemniłam gest.
- Mówiłem ci już tyle razy ale powiedzieć następny nie zaszkodzi. Wiesz, że cię kocham ?
- Wiem i ja ciebie też ...
_____________________________________
Zmiana planów, do szpitala jadę w poniedziałek, ponieważ nie ma miejsca. Łapcie te bzdury :P. I ten uśmieszek ♥ _ ♥ <3
Drogi Reusie wszystkiego co najlepsze i w ogóle wszystkiego co sobie zapragniesz niech się spełni na te twoje 24 urodzinki ;** < 3
Ojeju ale słodkie to
OdpowiedzUsuńDobrze że jedziesz do szpitala dopiero w poniedzialek ale i tak jestem smutna że nie beędzie kolejnych rozdziałów
Zapraszam do mnie http://monikagotze.blogspot.com/2013/05/rozdzia-14.html
Znakomite milordzie :) jutro ci coś powiem, bo zrobiłaś drobny ale głupi błąd :) <3
OdpowiedzUsuńWal się xd patrz na swoje xdd :D
Usuńzajebisty :D
OdpowiedzUsuń