sobota, 18 maja 2013

Rozdział 6 : " Bo nie jesteś mi obojętna!... "

♥ ~ Mario ~ ♥
Dziś z samego rana mieliśmy trening, wyjechałem z domu około 9. Na miejscu byłem po dwudziestu minutach. Przywitałem się z chłopakami w szatni i wyszliśmy na boisko. Na początek dostaliśmy dziesięć kółek. Truchtałem sobie spokojnie w środku, obok Marco i Roberta. Nagle podbiegł do mnie Leo, Reus z Lewym przyspieszyli sobie trochę. 
- Mam sprawę, a zarazem prośbę - spojrzał na mnie
- No dawaj..
- Muszę wyjechać na tydzień do Londynu, i nie mam z kim zostawić Liz, zaopiekował byś się nią?, zamieszkałbyś u nas?
- Jasne, dla ciebie wszystko
- Dzięki stary tyłek mi ratujesz - uśmiechnął się
- Dla przyjaciela wszystko - odwzajemniłem gest
Trening skończył się po dwóch godzinach. Pojechałem od razu do domu, wziąłem torbę z szafy i spakowałem kilka rzeczy. Przed wyjściem zjadłem jeszcze obiad i wyruszyłem w stronę domu Bittencourta...

♥ ~ Lisa ~ ♥
Wstałam tak jak zawsze o 6, poczłapałam do szafy po rzeczy i skierowałam się do łazienki. Ubrałam to i zeszłam na śniadanie. Jak zawsze spotkałam brata. Głupio się uśmiechał.
- Hej, znów dzięki za śniadanie. Muszę ci się kiedyś odwdzięczyć - zaśmiałam się
- Oj tam, wiesz że dla mojego gamonia wszystko - uśmiechnął się
- Wypraszam sobie 
- Ale wiesz, że cię kocham
- Wiem i ja ciebie też braciszku 
- A mam sprawę, wyjeżdżam jutro na tydzień do Londynu, Mario tu zamieszka na ten czas i się tobą zajmie okey? - spojrzał na mnie
- Jak chcesz, ale wiesz że sama bym sobie poradziła 
- Wątpię - zaśmiał się
- Haha dzięki, że we mnie wierzysz - odwzajemniłam gest
Śniadanie minęło w bardzo miłej atmosferze  dużo się śmialiśmy, ale to tak jak zawsze. Wyszłam z domu kierując się jak zawsze. Przywitałam się z przyjaciółką i ruszyłyśmy na uczelnie wstępując jeszcze po chłopaków. Dziś przyszliśmy pięć minut przed dzwonkiem, nowy rekord. W końcu zabrzmiał dźwięk oznaczający rozpoczęcie się zajęć. Lekcje skończyły się o 11, ponieważ pan od matematyki zachorował i nie będzie go przez tydzień na szczęście . Po opuszczeniu budynku od razu skierowałam się do domu. Dochodziła 12, postanowiłam zrobić porządek w moim pokoju, przebrałam się w dresy, włos spięłam sobie w niezdarną kitkę, wzięłam pamiętnik do ręki i zeszłam na chwilę do kuchni coś przegryźć. Otworzyłam go i zaczęłam opisywać moje dzisiejsze myśli zajadając się kanapką. Gdy ją zjadłam, zamknęłam pamiętnik i włożyłam talerz do zmywarki. Zapomniałam o nim i wróciłam do swojego pokoju. Sprzątałam słuchając piosenek Armina van Buurena, kochałam jego muzę.

♥ ~ Mario ~♥
Nie mogłem doczekać się kiedy ją zobaczę, jej piękne oczka, gdy się w nie wpatrywałem po prostu odpływałem. W końcu byłem już pod ich domem, z wielkim uśmiechem wyszedłem z auta kierując się w stronę drzwi wejściowych. Byłem szczęśliwy, cały tydzień miałem spędzić z dziewczyną, która skradła wszystkie moje myśli, skradła moje serce. Nie obchodziła mnie różnica wieku, liczyła się ona. Tylko ona!. Minąłem się z Leonem na schodach.
- O jesteś, dzięki za pomoc, ja spadam na lotnisko
- Spoko, leć bo się spóźnisz, bezpiecznej podróży
- Dzięki, do zobaczenia
- Narka!
Wszedłem do środka, od razu usłyszałem muzykę z jej pokoju, na pewno coś robiła, więc postanowiłem jej nie przeszkadzać, poszedłem do kuchni po wodę. Zauważyłem jej pamiętnik na stole, musiałem go otworzyć, dowiedzieć się kto jest tym tajemniczym szatynem. Wiem nie powinienem, ale było to silniejsze ode mnie. Przeglądałem kilka kartek, lecz nic nie znalazłem. Aż w końcu na jednej było wszystko napisane. Na mojej twarzy zagościł ogromny uśmiech, nie wierzyłem w to...

Drogi Pamiętniczku!                                                     26.09.2013

Nie wiem co się ze mną dzieję, cały czas myślę o nim, jego brązowych, tajemniczych a zarazem słodkich oczach. O jego ciepłym, męskim głosie. Czy się zakochałam, sama nie wiem. Ostatnio cały czas o nim myślę, miałam duże problemy przez to w szkole, nie mogłam się skupić na matematyce, a gdy miałam opowiedzieć klasie o czym myślałam wybuchłam, wyszłam z sali. Nikt nie może się dowiedzieć, że się w nim zakochałam. Przecież to piłkarz, mógł mieć każdą, a zwłaszcza jak pomiędzy nami jest taka różnica wieku. Chciałabym przytulić się do niego. Zawsze, gdy Mario jest w pobliżu czuje motylki w brzuchu oraz niezmierną radość, zawsze potrafi mnie rozśmieszyć. Tak dobrze myślisz, chodzi mi o Mario, Mario Gotzego. Najprzystojniejszego piłkarza mojej kochanej Borussii Dortmund. Mam nadzieję, że nigdy się o tym nie dowie, na pewno by mnie wyśmiał. Taka gówniara zakochała się w takim piłkarzu jak on. Niemożliwe. Nigdy nie będziemy razem, nie wierzę w to, że mogłoby być inaczej. Przecież on nigdy nie będzie mnie chciał. Ale zawsze można kochać go skrycie, żeby nikt nie wiedział, nawet Ance nie powiem. Boje się, że się komuś wygada. A najgorsze byłoby to jakby się Sven dowiedział, a co gorsza Felix.

 Lizka ♥


Zakochiwałem się w niej jeszcze bardziej. Z rozmyśleń wyrwał mnie jej głos, stała w progu drzwi z wściekłą miną, spojrzałem w dól, nadal miałem otwarty jej pamiętnik...
- Możesz mi wytłumaczyć co ty robisz?! - krzyknęła
- Ee, myślałem że to.. 
- Źle myślałeś!, jak mogłeś czytać mój pamiętnik!, to moje prywatne sprawy! 
- Przepraszam, Felix mi wczoraj powiedział, że zakochałaś się w tajemniczym szatynie, za wszelką cenę musiałem się dowiedzieć o kogo ci chodziło
- A co cię to interesuje!.
- Bo nie jesteś mi obojętna!...
______________________________________
łapcie te flaki z olejem :D i na pocieszenie Lewego :D 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz