Nie dochodziła do mnie ta wiadomość, stałam w oknie cała zapłakana i oglądałam jak odjeżdża. Dopiero co zniknął a ja już cholernie za nim tęskniłam. Właśnie straciłam najważniejszą osobę w moim życiu, moje serce pękło. Nie wiedziałam co mam robić, był dla mnie najważniejszy. Nie wyobrażałam sobie życia bez niego. Włączyłam sobie smutne piosenki na głośnikach, położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać w poduszkę. Co miałam teraz zrobić, zostałam sama z tym wszystkim. Sama sobie nie poradzę z wychowaniem dziecka. Nie dam rady. Czy zawsze wszystko się musi walić, gdy akurat zaczęło się układać. Moje życie straciło sens...
♥ ~ Mario ~ ♥
Dopiero co wyjechałem a już za nią tęskniłem. Jak mogłem zostawić ją z tym problemem. Ona miała dopiero osiemnaście lat, a dziecko było w drodze. Byłem idiotą, chciałbym wrócić, ale nie wiem jak. Jechałem właśnie na pierwszy trening. Moje życie na aktualną chwilę straciło sens. Zaparkowałem samochód pod stadionem i poszedłem do szatni. Przywitałem się z piłkarzami, przebrałem się i wyszliśmy na boisko. Na treningu byłem nieobecny, moje myśli krążyły cały czas w okół Lisy. Najbardziej bałem się o to, by nic sobie nie zrobiła.
- Mario podejdź na chwilę - zawołał Guardiola
- Okey - podbiegłem do niego - co jest trenerze ?
- Chłopie co ci? jakiś taki nieobecny jesteś
- Wie pan, problemy z dziewczyną.
- Mhm, ona w Dortmundzie, a ty tutaj..
- No tak, jeszcze się okazało, że dziecko w drodze...
- No to gratulacje
- Nie wiem, czy ona chce mnie jeszcze znać.
- O to to już ty się musisz postarać.
- Wiem, ale niech pan nikomu nie mówi, że ona jest w ciąży.
- Jasne, masz moje słowo - uśmiechnął się
Wróciłem do treningu, lecz nadal byłem nieobecny. Trener wiedział już co się stało, więc nie miałem się co obawiać. Trening trwał jeszcze dwie godziny. Później wróciłem do domu, usiadłem na łóżko. Spojrzałem na mój nadgarstek, gdzie widniał tatuaż z jej imieniem. Spojrzałem na jej zdjęcie w moim telefonie, i nie wiem dlaczego, ale zacząłem płakać.
♥ ~ Lisa ~ ♥
W ogóle nie wychodziłam z pokoju, cały czas płakałam. Pod wieczór usłyszałam lekkie pukanie do moich drzwi. Leo wszedł do środka z kanapkami i herbatą.
- Zjedz coś
- Nie mam ochoty - powiedziałam przez łzy
- Liz, kłótnia to nic wielkiego, zawsze się zdarza w związku. Pogodzicie się..
- Ale ty nic nie rozumiesz!...
- to wytłumacz mi to
- On wyjechał, wyjechał i nie wróci. a jeszcze do tego...
- Wróci, owszem Monachium jest daleko, ale powiedział, że gdy tylko będzie miał wolne będzie przyjeżdżał, zaraz, zaraz co do tego?
- Ale co mam mieć z tego, że będzie przyjeżdżał raz na rok! - krzyknęłam - No bo.. jestem z nim w ciąży
- Mała nie krzycz, wszystko się jakoś ułoży zobaczysz... - przytulił mnie mocno
Leo nie zwracał jakiejś szczególnej uwagi na to, że będę miała z nim dziecko. Chciał, żebym nie była załamana. Siedziałam tak wtulona w brata do później nocy, później nawet nie wiem, kiedy zasnęłam.
♥ ~ dwa tygodnie później... ~ ♥
Dni mijały, a ja prawie w ogóle nie wychodziłam z pokoju. Siedziałam cały czas w jednym miejscu. Płakałam, i obserwowałam zakochane pary przechodzące obok mojego domu. Brzuch leciutko mi urosnął, przyjaciele odwiedzali mnie, ale w ogóle ich nie słuchałam. Po nocach śnił mi się on, wspomnienia wracały. Siedziałam wpatrując się w nasze zdjęcia, które były porozwieszane w całym pokoju. Łzy spływały mi po policzkach. Schowałam głowę pomiędzy kolana i nadal beczałam. Wzięłam jakieś luźne ciuchy z szafki, ponieważ byłam jeszcze w piżamie. Wykąpałam się, założyłam to, włosy uczesałam w niechlujnego koka. Wróciłam do pokoju, włączyłam sobie muzykę i siedziałam wpatrując się w okno. Brakowało mi jego, tego ciepła, które biło z jego ciała, jego pocałunków, ogólnie go całego.
♥ ~ Mario ~ ♥
Za dwa tygodnie, będziemy mieli tydzień wolnego, postanowiłem, że na ten czas wrócę do Dortmundu, muszę z nią porozmawiać. Przecież ja kocham i nie potrafię jej tak teraz stracić. Wieczorami ryczałem wpatrując się w okno jakbym miał ją tam zobaczyć, albo oglądając jej zdjęcia. Tak cholernie mi jej brakowało...
__________________________
Dodaje jeszcze jeden dziś ponieważ miałam jakąś taką wenę :D.
I dobrze,że miałaś wene
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział poprostu łzy miałam w oczach no niech on już jedzie do tego Dortmundu