- Lisa dziękuje - podniosłam głowę by spojrzć mu w oczy
- Ale za co?
- Za to, że mi wybaczyłaś.. w ogóle za wszystko - pocałował mnie namiętnie
- za bardzo cię kocham, by nie być z tobą, i chcę jeszcze by ono miało ojca - uśmiechnęłam się głaszcząc się po brzuchu.
- Kocham was
- Ja ciebie też - wtuliłam się znów w niego.
- Dzisiaj idę do BVB, spytać czy znów mnie chcą - zaśmiał się
-Leo mówił, że trener bardzo by chciał, żebyś wrócił, więc napewno bez zastanowienia cię przyjmą.
- o ktoś tutaj zgłodniał - zaśmiał się słysząc że burczy mi w brzuchu.
- No troszeczkę - odwzajemniłam gest.
- To idę zrobić mojej królowej śniadanie - uśmiechnął się i pocałował.
Wstałam z łóżka, wzięłam rzeczy z szafy i podreptałam do łazienki. Ubrałam się i zeszłam na dół do Mario, który aktualnie kończył kanapki. Usiadłam przy stole i zaczęłam się zajadać. Gotze jak na chłopaka bardzo dobrze gotował. Mario pojechał na trening, a ja zabrałam się za sprzątanie domu.
♥ ~ Mario ~ ♥
Wchodziłem właśnie na murawę, wszyscy uśmiechnęłi się na mój widok, sam odwzajemniłem gest.
- Młody, co ty robisz ? - zapytał trener
- Moje miejsce jeszcze wolne trenerze ? - zaśmiałem się
- Niestety, nikt nam ciebie nie zastąpi, a ty niepowinieneś być na treningu w Monachium?
- Powinienem, ale nie jestem i nie będę
- Co masz na myśli?
- Trenerze, on chciałby wrócić, wczoraj rozwiązał kontrakt z Bayerem. - powiedział za mnie Leo
- Dzięki Leoś - zaśmiałem się - To jak trenerze znajdzie się miejsce dla starego Gotzego?
- Młody jasne, że tak!. - przytulił mnie
- Dzięki trenerze! - uśmiechnąłem się
- Na co czekasz, przebieraj się i na boisko - zaśmiał się - Polecisz z nami w sobotę na Wembley ?
- Raczej! zaraz wracam
Pobiegłem do szatni i przebrałem się. Bardzo się cieszyłem, że wróciłem na stare śmieci. Wróciłem na boisko i zacząłem ćwiczyć z chłopakami. Po dwóch godzinach trening się skończył. Zeszliśmy do szatni i przebieraliśmy się.
- Nawet nie wiem mały jak się cieszymy, że wróciłeś - uśmiechnął się Roman
- Dzieki stary, ja też. I nie wierzę, że polecę z wami do Londynu - zaśmiałem się
- Bez ciebie, BVB nie istniało - uśmiechnął się Marco
- Ta chłopaki mam do was prośbę, i do ciebie Leo też. - uśmiechnąłem się
- No dawaj!...
♥ ~ Lisa ~ ♥
Kończyłam właśnie przygotowywać obiad, gdy do domu wpadli zmęczeni chłopcy. Zjedliśmy razem, poszliśmy do pokoju.
- Zabieram cię gdzieś, chodź - uśmiechnął się
- Ale gdzie?
- Poznasz moich rodziców.
- Mario! Ale jeśli...
- Bez żadnego ale, chodź - zaśmiał się
Bałam się spotkania z jego rodzicami, wątpię, że polubią taką dziewczynę jaką jestem. Nastolatka, z aparatem na zębach, nie byłam modelką tylko zwykłą uczennicą i do tego w ciąży. Po trzydziestu minutach dotarliśmy do domu rodziców Mario. Chłopak wziął mnie za rękę i weszliśmy do domu.
- Cześć mamo, tato !
- Jesteśmy w kuchni - odezwał się głos kobiety. Razem skierowaliśmy się w tamtą stornę
- Poznajcie Lisę, moją dziewczynę.
- Dzień dobry - uśmiechnęłam się i podałam dłoń
Żadne z jego rodziców nie podało mi ręki, speszyłam się. Gotze objął mnie mocniej ramieniem.
- To jest twoja dziewczyna?, synku stać cię na coś lepszego w dodatku ile ona ma lat? piętnaście?
- Tata ma rację, ta dziewczyna nie jest ciebie warta Mario.
Zrobiło mi się przykro, wyszłam z domu i zaczęłam płakać. Wiedziałam, że mnie nie zaakceptują.
♥ ~ Mario ~ ♥
- Coś ty sobie za dziewczynę wybrał Mario!
- Kocham ją, i to się nie zmieni. Nie ważne czy to akceptujecie czy nie. Ona jest dla mnie wszystkim i nie rozumiem was, jak mogliście ją tak potraktować jesteście podli!
- Synku my chcemy tylko twojego dobra!, An nadal cię kocha możesz do niej wrócić
- Czy wy się słyszycie, nigdy w życiu nie wrócę do An!. Wali mnie to co o tym będziecie sądzić, ale będę miał dziecko razem z Lisą i chcę się jej oświadczyć!. Kocham tylko ją!
- Co! Jakie dziecko!? - krzyknęła mama
- Normalne! - krzyknąłem i wybiegłem za nią.
Stała oparta o samochód i płakała, podbiegłem do niej i przytuliłem jak najmocniej potrafiłem
- Nie płacz, nie zwracaj na nich uwagi. Ja cię kocham to się nie zmieni, mimo tego, że oni tego nie akceptują - pocałowałem ją
- Kocham cię
- Ja ciebie też - przytuliłem ją mocno - słuchaj mam pytanie
- hm ? - spojrzała mi w oczy
- Jutro wylatujemy na Wembley, na finał Ligi Mistrzów, i chciałem się zapytać czy pojedziesz ze mną?
- Jasne, że tak!
- Chodź wracamy do domu, musisz się spakować
Razem wróciliśmy do jej domu, pomogłem jej z pakowaniem. Później pojechałem na miasto, wszedłem do pewnego sklepu i po dwóch godzinach kupiłem tą rzez, na której tak mi zależało. Wróciłem do domu i sam się spakowałem.
~ *** ~
Nadszedł dzień meczu, a zarazem najważniejszy w moim życiu. Od samego rana planowałem z chłopakami ten dzień. Wziąłem wszystkie potrzebne rzeczy i wszyscy razem udaliśmy się na stadion, dziewczyny miały przyjechać dopiero za godzinę na mecz. Rozgrzewka przed meczem trwała półgodziny jak zawsze, później zeszliśmy do szatni by przygotować się. Trener przekazał nam jeszcze różne cenne rady. W końcu nadszedł czas na wyjście na boisko. Skupiliśmy się tylko na meczu. 53 minuta meczu, biegłem sam pomiędzy dwoma obrońcami Bayernu. Ominąłem ich i strzeliłem gola, stadion oszalał. Niestety w 65 minucie Bawarczycy wyrównali, ale nie poddaliśmy się, w 89 minucie po pięknym dośrodkowaniu Lewego piłkę do siatki skierował Marco. Wygraliśmy 2 do 1. Płakaliśmy ze szczęścia, szybko pobiegłem do szatni.
♥ ~ Lisa ~ ♥
Razem z Samantą płakałyśmy ze szczęścia, nasi chłopcy pokonali Monachium w finale.
- Lisa chodź na chwilę ! - krzyknął Leo.
Razem z Sam poszłyśmy na dół do chłopaków. Zawiązali mi oczy chustą i prowadzili gdzieś. W końcu z ciągli mi ją z oczu, zobaczyłam na trybunach odprawę serca na białym tle przygotowanych przez kibiców. Powiem szczerze, nie wiedziałam o co chodzi, ale było pięknie. Nagle zobaczyłam Mario, ubranego w garnitur idącego w moją stronę. Uśmiechnęłam się na jego widok. Przyszedł do mnie i spojrzał mi w oczy.
- Lisa, wiesz, że kocham cię najmocniej na świecie. Ciebie i tego małego brzdąca i chciałbym wiedzieć.. - przerwał i kleknął na jego kolano. - Chciałbym wiedzieć czy chciałabyś mnie uszczęśliwić i zostać moją żoną - uśmiechnął się
- Mario, nie wiem co powiedzieć...
- Tak! powiedz Tak! - krzyknęli kibice
- a więc ?
- TAK! - uśmiechnęłam się.
Mario założył mi śliczny pierścionek na palec. Wskoczyłam mu w ramiona i pocałowałam namiętnie. Już wiedziałam, że to ten jedyny. Jedyny do końca życia!.
♥ ~ Mario ~ ♥
Gdy się zgodziła byłem w siódmym niebie. Teraz była moja, nikomu jej nie oddam. Przeprosiłem ją na chwilę i razem z chłopakami poszliśmy odebrać medale i puchar. Wszystko było jak w bajce... Wspaniała narzeczona, dziecko, wygrany finał ...
________________________
Zostawiam wam 14 :D .
Ale super,że się jej odświadczył poprostu wspaniała para i co że nie zakceptowali jej rodzice
OdpowiedzUsuńSuuuuuper ! Zajebisty ! Ekstra ! Pisz ! :)
OdpowiedzUsuńzajebisty :D
OdpowiedzUsuń