Wstałam dziś wcześniej, na zegarku widniała godzina 6. Nie mogłam spać, nie wiem dlaczego. Włączyłam sobie cichutko muzykę w radiu, które stało na szafce nocnej. Leżałam i wpatrywałam się w okno. Tak mijały kolejne minuty, a ja nie miałam ochoty wstać. Zbliżała się siódma więc musiałam jednak ruszyć mój tyłek z ciepluśkiego łóżka. Wstałam, wzięłam rzeczy z szafki i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, jak co rano. Ubrałam się w to, włosy spięłam w niezdarnego koka u góry głowy. Tak minęło mi kolejne dwadzieścia minut. Wskoczyłam jeszcze do pokoju po plecak i szybkim krokiem skierowałam się do kuchni. Na szczęście miałam mojego kochanego brata pod ręką, który znów uszykował mi śniadanie.
- Jezu dziękuje maślaku, znów ratujesz mi tyłek śniadaniem - cmoknęłam go w policzek
- Nie ma sprawy lizaku. Jakbym ci nie zrobił spóźniłabyś się pewnie i do tego nie wzięłabyś kanapek do szkoły - uśmiechnął się
- O ty parówo, wiesz że nienawidzę jak się mówi do mnie lizaku ! - udałam obrażoną
- Ohohoho, ktoś tu sobie strzela fochy na pięć minut - zaśmiał się
- Znasz mnie - odwzajemniłam gest
- Oczywista kapciu - uśmiechnął się
- pff wypraszam sobie - wybuchłam śmiechem - dobra spadam, dzięki za śniadanie hej - cmoknęłam go w policzek i wyszłam.
Skierowałam się w stronę domu Ann, przyjaciółka czekała już na mnie, przywitałyśmy się i ruszyłyśmy w drogę jak zawsze. Dzisiaj miałyśmy temat o treningu, niedługo grałyśmy pierwszy ligowy mecz, trzeba było się na nim porządnie skupić, by wygrać ten sezon. Chwilę później byłyśmy już pod szkołą. Pięć minut przed dzwonkiem, odnotowałyśmy nowy rekord. Siedziałyśmy na ławeczce przy sali i czekałyśmy na dzwonek. An cały czas przyglądała się młodemu Gotzemu, który cały czas kontem oka spoglądał w naszą stronę. W końcu rozległ się dźwięk, który informował o początku lekcji. Wstałam z ławki i zarzuciłam torbę na plecy przypadkowo uderzając kogoś kto stał za mną. Momentalnie się odwróciłam...
- Oj przepraszam!, nie widziałam cię - powiedziałam
- Nic się nie stało, Lisa tak? miło mi Felix - uśmiechnął się i podał mi dłoń
- Tak, mi również - odwzajemniłam gesty
- A ty jesteś... - nie mógł sobie przypomnieć
- Ann - uśmiechnęła się niepewnie
- Felix, a dziewczyny co powiecie dziś na wieczorny wypad na pizzę? . Ty, ja, An oraz Sven?
- Sorki, ale dziś mamy trening, może jutro? - uśmiechnęła się promiennie
- Okey, to jesteśmy umówieni, jutro o 18 przed " Salsoas " ?
- Jasne, do zobaczenia - podarowałyśmy mu uśmiech i weszłyśmy do sali.
Lekcje dłużyły się jak zawsze, był początek roku, dopiero zaczynaliśmy tematy z książek. Nie było nauki, zadań domowych < na szczęście >. Zajęcia kończyłyśmy o 15, właśnie siedziałyśmy na biologi, całą lekcję po cichu śmiałyśmy się z nauczycielki Pani Angers nie wypowiadała literki " r " i mówiła " l ". Śmiesznie to brzmiało, nie tylko my miałyśmy z niej ubaw, prawie cała klasa a zwłaszcza chłopaki. W końcu rozległ się dzwonek. Lekcje się skończyły, z uśmiechami na twarzy wyszłyśmy ze szkoły i kierowałyśmy się w naszą stronę gdy ktoś nas zawołał. Był to Felix i Sven
- Lisa! - krzyknął młody Gotze - nie dałyście nam numerów - uśmiechnął się
- a faktycznie, daj telefon wpiszę ci - chwyciłam go i wpisałam - proszę
- Dzięki, a ty Ann dasz ? - znów się uśmiechnął
- Jasne! - było widać iskierki w jej oczach
- Dzięki, to do zobaczenia - pokiwali nam i ruszyli w swoją stronę
Na twarzy Anki znów wyrósł wielki rumieniec na twarzy i pojawił się równie wielki uśmiech. Ta dziewczyna naprawdę leci na niego. Trzeba ich będzie jakoś zeswatać, ale jak.
- Niedługo będziemy mieli nową klasową parę - zaśmiałam się
- Chyba właśnie ty mu wpadłaś w oko - spojrzała na mnie
- Gadasz głupoty, a jeśli tak i tak ci go odstąpię, nie jest w moim typie. Moje myśli skradł piłkarz Legii Warszawa - zaśmiałam się
Gdy wróciłam do domu, od razu przebrała m się w to, włączyłam sobie moją ukochaną piosenkę. Chwyciłam jeszcze jogurt z lodówki i poszłam prosto na halę. Anka miała czekać na mnie już w szatni. Po niecałych trzydziestu minutach byłam już przed budynkiem, skierowałam się do szatni, przywitałam z dziewczynami i przebrałam w strój treningowy. Porozmawiałyśmy jeszcze chwilę i poszłyśmy na boisko. Trening trwał trzy godziny. Zmęczone zeszłyśmy się przebrać, wykąpałam się i czekałam przed halą na Leona. Lecz nie widziałam go, przysiadłam na pobliskiej ławeczce i czekałam na niego. Założyłam słuchawki i znów zatraciłam się w słowach. Niebo pięknie błyszczało od gwiazd, księżyc świecił tak mocno jak nigdy. Chyba była pełnia, nagle ktoś złapał mnie za ramię, bardzo się przestraszyłam. Odwróciłam niepewnie głowę i ujrzałam jego, szatyn, brązowe oczy. Nie mogłam uwierzyć, że to on. We własnej osobie Mario Gotze, ale co on ode mnie chciał. Głupia, ściągaj te słuchawki i zapytaj.
- Ty jesteś Lisa? siostra Leona? - spytał ze swoim słodkim uśmiechem
- Tak, nie wiesz co się z nim może dzieje? miał mnie odebrać godzinę temu
- Wyleciało mu coś, poprosił mnie bym cię odebrał. Chodź zimno już, odwiozę cię - chwycił moją dłoń
- Okey - ruszyłam za nim
Całą drogę do domu nie odzywałam się do niego, nie wiedziałam o czym z nim rozmawiać. Po jakiś dwudziestu minutach byliśmy już pod moim domem, chłopak wysiadł z samochodu i otworzył mi drzwi.
- Dzięki nie musiałeś, i mam nadzieję, że to był ostatni raz jak mój brat cię wykorzystuje - uśmiechnęłam się
- Drobiazg!, dla ładnych dziewczyn wszystko - zarumienił się - mi to pasuje, mogę cię cały czas odbierać
- no niezły jesteś - zaśmiałam się - Dzięki jeszcze raz, miło było cię poznać panie Gotze - znów posłałam mu uśmiech
- Nie ma sprawy, jaki pan Mario jestem. Do zobaczenia!
Od kluczyłam dom i weszłam do środka, byłam głodna jak wilk, więc zrobiłam sobie kanapki po czym je zjadłam. Wzięłam torbę na górę, rozpakowałam i wrzuciłam do prania. Ubrałam się w piżamę, poszłam do siebie i zasnęłam. W nocy obudziły mnie głośne krzyki, przerażona zbiegłam na dół w mojej jakże skromnej piżamce. Byłam zdziwiona kogo widzę o 3 nad ranem. Te jego oczy które oglądały mnie od góry do dołu...
____________________________________________________
Dwójeczka ;3 . Pozdrawiam ; * Sandro czekam na nowy rozdział u ciebie małpo! :D
świetny :D
OdpowiedzUsuńUUUU! Kto to??? Czytam kolejny ;3
OdpowiedzUsuń