- Boli ?
- Boli, jak cholera - zrobiłam skrzywioną minę
- Na jednym meczu mnie tylko nie było i już coś wywinęłaś.
- Oj tam - uśmiechnęłam się
- Podwieźć cię ?
- Nie przejdę się. Muszę się przyzwyczaić do tego cholerstwa - wskazałam na kule
- jak chcesz.
Zjadłam, podziękowałam za posiłek i udałam się w stronę uczelni. Założyłam słuchawki na uszy i wsłuchiwałam się w słowa piosenek lecących z mojego iPhone Miałam ją włączoną dość głośno, więc nic nie słyszałam. Nagle coś postukało mnie po plecach. Odwróciłam się momentalnie i ujrzałam Gotzego.
- Witam żonę, widzę że noga boli - zaśmiał się
- Za tą żonę to powinieneś dostać w łeb, ale że mam kule w dłoniach to cię oszczędzę - odpowiedziałam
- Leo sam uznał nas wczoraj za małżeństwo więc muszę jakoś zwracać się do małżonki
- Daruj sobie, to nie jest śmieszne
- No właśnie jest. Co za normalny człowiek żenił by się w wieku 17 lat. On nigdy nie przemyśli tego co chce powiedzieć - uśmiechnął się
- W tym się z tobą zgodzę - zaśmiałam się
- O widzisz
- A tak w ogóle co tu robisz o tej godzinie?
- Tak poszedłem się przejść
- o 7.40?
- mhm, nie mogłem spać. Ktoś skrada moje myśli sama rozumiesz
- no proszę nasz Gotze się zakochał - uśmiechnęłam się - to opowiadaj mi tutaj o niej coś
- eh wole nie, jeszcze nic nie wiadomo.
- Dawaj, chociaż jak wygląda, jej charakter
- No okey, jest długowłosą szatynką, niebieskie oczy. Nosi aparat na zęby Z charakteru jest zajebista, wesoła, miła, trochę uparta ale co tam
- hmm no niezła, mówię ci dziewczyna uparta zawsze jest coś warta pamiętaj kochany - zaśmiałam się
- Oj wiem, wiem - uśmiechnął się - Ech dobra, ja będę leciał na trening, do zobaczenia - cmoknął mnie w policzek
- Cz.. Cześć
Poczułam dziwne uczucie w brzuchu, takie motylki. Czyżbym się w nim zakochała, ale przecież pomiędzy nami jest pięć lat różnicy a tak w ogóle to jestem niepełnoletnia. Muszę skupić się na nauce a nie chłopakach...
♥ ~ Felix ~ ♥
Od samego rana zacząłem działać, zadzwoniłem do Anki by się z nią spotkać i pogadać o Lisie. Szybko ubrałem się i wybiegłem z domu zabierając po drodze kanapkę do ręki. Po dziesięciu minutach byłem już pod domem przyjaciółki. Bardzo ucieszyła się na mój widok.
- Hej - przytuliłem ją
- Cześć, no gadaj co to za sprawa?
- No bo .. czekaj.. dobra walne prosto z mostu. Zabujałem się w Liz, i chce się dowiedzieć czy mam może u niej jakieś szanse lub coś?. Jesteście przyjaciółkami na pewno gadacie na temat chłopaków. Proszę pomóż mi!
Z jej twarzy zniknął uśmiech, można było wywnioskować, że posmutniała, ale nie wiedziałem dlaczego..
- Lisa zabujała się w tajemniczym szatynie. Tylko tyle wiem.
- czyli zero szans, kurwa. Dobra mniejsza z tym, idziemy na zajęcia?
- ta chodź
Szliśmy w ciszy, żadne z nas nie odzywało się do siebie. W końcu dotarliśmy do szkoły, przywitaliśmy się z przyjaciółmi i zaczęły się lekcje. O 13.30 byłem już w domu, postanowiłem porozmawiać z moim starszym bratem. Zastałem go w salonie, zajadał się popcornem i oglądał mecz Chelsea - Arsenal. Usiadłem koło niego i zacząłem mu wyjadać.
- Ej młody co jest?
- Ona czuje coś do tajemniczego szatyna. Nici, nie wyznam jej, że mi się podoba
- tajemniczego szatyna ? - lekko się uśmiechnął
- taa Anka mi powiedziała. Więc nici. Ale jakoś dziwnie zareagowała jak jej powiedziałem że podoba mi się Liz
- Dziwnie w sensie?
- Posmutniała i nie odzywała się przez całą drogę
- Może ona coś do ciebie czuje, pomyślałeś o tym?
- nie, myślisz?
- nie myślę ja to wiem - zaśmiał się
- w sumie to ona jest śliczna
- no widzisz - poczochrał mi włosy
- taa - poruszałem śmiesznie brwiami i wybuchnęliśmy śmiechem.
__________________________________
O fuck dziś nie wyszedł, za co bardzo przepraszam! . Przepraszam za błędy, jeśli są ;3
Mi się bardzo podoba
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy rozdział
http://monikagotze.blogspot.com/2013/05/rozdzia-9.html