Byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Mario właśnie mi się oświadczył. Pomimo, że miałam te głupie osiemnaście lat, wiedziałam, że dam radę wychować to dziecko. Jak mam takie wielkie wsparcie od przyjaciół, brata, a zwłaszcza chłopaka. Myślałam, że zostawi mnie, gdy się dowie. Ale ku mojemu zdziwieniu on je chciał. Chciał je wychować razem ze mną. Wróciliśmy już do Dortmundu. Chłopcy cały czas promieniowali radością z powodu wygranego meczu. Inne partnerki piłkarzy zaakceptowały mnie. Były bardzo radosnymi oraz miłymi dziewczynami. Najbardziej dogadywałam się z Ewą Piszczek oraz Lisą Kapser. Mario przespał podróż, a ja przegadałam całą z dziewczynami. Po przylocie od razu pojechaliśmy do domu. Razem z Gotze poszliśmy na górę do mojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i odwróciłam się w jego stronę, ponieważ położył się obok mnie.
- Skarbie mam sprawę - uśmiechnął się słodko
- No dawaj - przytuliłam się do niego
- Przeprowadzisz się do mnie, teraz jesteś moją narzeczoną i...
- i... Nie wiem Mario
- Chce mieć cię cały czas przy sobie! Proszę, proszę, proszę, proszę!
- Wariacie ty mój - wpiłam swoje usta w jego
- To co zgadzasz się? - spytał z iskierkami w oczach.
- Zapytam Leona, czy mnie puści - zaśmiałam się
- Ej no... - udawał obrażonego
- Oj no zgadzam się - pocałowałam go - pasuje ?
- oj tak, tak - zaśmiał się - to chodź pomogę ci się spakować
- ale, że co tak już ? - zdziwiłam się
- No tak, jeszcze dziś chcę cię mieć przy sobie - dał mi buziaka i zaczął pakować
- Gotze ty mój głupolu, dziś nie damy rady - zaśmiałam się
- Damy, damy. Tylko kochanie ruszaj tyłeczek i chodź pomóż
Byłam tak zmęczona, ale co się nie robi dla ukochanego. Niechętnie wstałam z łóżka i pakowałam swoje rzeczy. Zajęło nam to jakieś trzy godziny. Zjedliśmy razem obiad przygotowany przez Samantę i Leona. Poinformowałam brata o mojej decyzji i pojechaliśmy do domu Mario. Co ja gadam, jakiego domu, to była ogromna rezydencja. Weszliśmy do środka i chłopak zaczął oprowadzać mnie po nim. Weszliśmy do pewnych dwóch pokoi, były obok siebie.
- Wiesz, jak tutaj się przeprowadziłem to zrobiłem dwa pokoje dla moich przyszłych dzieci.
- Jej jak tutaj pięknie, jeden będzie dla tego brzdąca ? - uśmiechnęłam się chwytając się za brzuch
- Oczywiście kochanie! - pocałował mnie namiętnie.
- Mario Kocham cię! - wpiłam swoje usta w jego.
- Ja ciebie też skarbie - odwzajemnił go
Chłopak wziął mnie na ręce i skierowaliśmy się w stronę sypialni, tam spędziliśmy wspaniałą noc.
_________________
Przepraszam, że taki krótki ale brak czasu. Postaram się dodać coś jeszcze wieczorem, ale nie obiecuję ;3
No dlaczego taki krótki,chce dalej czytać
OdpowiedzUsuńAle to słodkie,że się do niego przeprowadziła
chciałabym już żeby się te dziecko urodziło
xD Zapraszam do mnie http://monikagotze.blogspot.com/2013/05/rozdzia-13.html Pozdro :*
zajebisty ! :D
OdpowiedzUsuń