niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 7 : " Wiek nie gra roli, ważne są nasze uczucia!... "

- Bo nie jesteś mi obojętna! i wiem, że ja tobie też nie - podeszłem bliżej niej i spojrzałem jej w oczy
- Nie miałeś prawa go otwierać, jesteś podły - wyrwała mi go z rąk i wróciła do swojego pokoju trzaskając za sobą drzwiami. Może naprawdę nie powinienem, ale to było silniejsze. Musiałem się dowiedzieć o kogo jej chodzi. Stałem oparty o kuchenną szafkę i wpatrywałem się w miejsce, w którym przed chwilą stała. Jaki ze mnie debil!. Teraz na pewno nie mam u niej szans...

♥ ~ Lisa ~ ♥
Nie mogłam w to uwierzyć, że czytał mój pamiętnik. Teraz wiedział wszystko, wiedział, że się w nim zakochałam. Tu opisywałam różne prywatne rzeczy. Dlaczego to zrobił, dlaczego go przeczytał. Cały czas w myślach miałam jego słowa.
" Bo nie jesteś mi obojętna! "
Ale co to miało oznaczać, czy on też się we mnie zakochał?. Przecież był piłkarzem, mógł mieć jakąś piękną modelkę, która nie przyniosła by mu wstydu tak jak ja. Zwykła dziewczyna z aparatem na zębach. Mająca dopiero głupie siedemnaście lat. Głupia dziewczyna, która myślała sobie, że może z nim kiedyś być. Lecz to była prawda zakochałam się w nim na zabój. Codziennie mi się śnił. Jego oczy, jego głos, po prostu na jego widok od razu odpływałam. Nie potrafiłam się na niego gniewać, za bardzo go kochałam. A może to tylko chwilowe zauroczenie?. Ale wtedy przecież nie czułabym zazdrości, gdy robił sobie zdjęcia z fankami. Tak byłam zazdrosna ponieważ przez moment miały w ramionach cały mój świat. Było już coś po 20, zachciało mi się pić, przez cały dzień nie wychodziłam z pokoju. Zeszłam do kuchni i wypiłam szklankę wody. Spojrzałam do salonu, siedział sam na małej ławeczce na tarasie, zawsze paliły się tam dwie małe zapachowe świeczki. Po całym Domie roznosił się zapach róż. Siedział wpatrując się w niebo, które było bezchmurne i widoczne były gwiazdy które migały swoim jaśniutkim światłem oraz ogromny księżyc w pełni. Podeszłam do niego, usiadłam obok i oboje siedzieliśmy w ciszy.
- Czemu się tak przyglądasz? - zapytałam przerywając milczenie
- Dzisiaj pełnia. Zauważyłaś, jak duży jest księżyc, gdy wstaje? Jak mały, gdy jest już w górze?
- Wiesz, tak Ci się tylko wydaje. Nie ważne gdzie jest na niebie, albo gdzie Ty jesteś... Jeśli podniesiesz swoja rękę i  przymkniesz jedno oko nigdy nie jest większy od kciuka.- spojrzał na mnie patrząc mi głęboko w oczy. Połyskiwały przy świetle księżyca  Nigdy nie potrafiłam oderwać od niego wzroku. Swoją dłonią odgarniał kosmyki włosów z mojej twarzy i patrzył w ten sposób, jakby chciał przeniknąć do mojej duszy, do moich myśli. Po chwili poczułam dotyk jego ust. Tak ciepłych, czułych. Pocałował mnie. Ale inaczej. Całował mnie tak jakby chciał przeprosić za wszystko. Odwzajemniłam pocałunek, zatapiając się w nim. Delikatnie odsunęłam się od niego, spojrzał mu w oczy i wtuliłam się w jego ciało, od którego biło niesamowite ciepło. Siedzieliśmy tak w milczeniu. Oboje nic nie mówiąc cieszyliśmy się tą chwilą. Nie chcieliśmy jej końca, który miał nastąpić. W pewnym momencie zasnęłam. Obudziłam w swojej sypialni przykryta mięciutką kołderką. Wygramoliłam się z łóżka i podeszłam do szafy. Wzięłam rzeczy, udałam się do łazięki i ubrałam się w to. Zeszłam na dół do kuchni, siedział przy stole i pił kawę. Wzięłam sobie miskę płatków z mlekiem i usiadłam naprzeciwko niego.
- Wiesz, że będziemy musieli o tym porozmawiać - spojrzał mi w oczy
- to nie ma sensu, jesteś ode mnie o trzy lata starszy - odpowiedziałam
- Wiek nie gra roli, ważne są nasze uczucia! - chwycił moją dłoń leżącą na stole
- Nie wiem, co pomyślą sobie o nas inni? - wstałam od stołu kierując się do zmywarki.
- Nie obchodzi mnie ich zdanie, chce być z dziewczyną którą kocham.! - podszedł do mnie bliżej
- Kochasz mnie? - spojrzałam mu w oczy.
- Najmocniej na świecie, jeszcze żadnej dziewczyny nie darzyłem tak mocnym uczuciem jak ciebie.
- Ja ciebie też kocham - pocałowałam go a później wtuliłam się w niego
- To uszczęśliwisz mnie i będziesz ze mną? - znów spojrzał mi w oczy
Skinęłam tylko głową a on obdarował mnie soczystym buziakiem. Przypadkowo do domu weszła An.
- O jak słodko, gołąbeczki - uśmiechnęła się - to w końcu wiem, kim jest ten tajemiczy szatyn - zaśmiała się
- A miałem spytać, jak tam mój brat wziął się do roboty?
- Tak, oficialnie jesteśmy razem
- No to gratulację, mówiłam ci - wtuliłam się w Gotzego a on objął mnie ramieniem
- Dzięki bejbe, dobra to ja nie przeszkadzam romansujcie sobie tutaj. Narka - zaśmiała się i wyszła
- Mam dla ciebie propozycję, co powiesz na wieczorny wypad na imprezę?
- Jasne
- To może weźmiemy An i Felixa? Może Sven też pójdzie ja zapytam Moritza, wybierzemy się grupą?
- W grupie raźniej - zaśmiałam się
- No a nie? - uśmiechnął się - ja lecę na trening do zobaczenia wieczorem - pocałował mnie
- hej...

♥ ~ Mario ~ ♥
Trening trwał jak zawsze trzy godziny, od razu po nim pojechałem do brata by porozmawiać z nim o mnie i Liz. Brat siedział uśmiechnięty od ucha do ucha. Widać układało mu się z An.
- No gratulacje młody, Anka jest z tobą szczęśliwa - przybiłem mu piątkę
- A no bardzo, bardzo - zaśmiał się.
- Muszę ci coś powiedzieć, nie wiem jak na to zareagujesz - spuściłem wzrok
- No dawaj, nic mi dzisiaj humoru nie zepsuje
- Okey, bo wiesz... Jak ci to.. No bo ja jestem z Lisą - spojrzałem na niego
- Co ? gratuluje, ale pamiętaj, jak ją skrzywdzisz to będziesz miał ze mną do czynienia - zaśmiał się
- Myślałem, że mnie zabijesz
- Nie, mam An, kocham ją
- Dzięki a i jeszcze jedno
- Nom ?
- Wybieramy się na imprezę dziś wieczorem, Ja, Liz, Moritz, Sven i chcieliśmy żebyście też z nami poszli
- Jasne
- To widzimy się wieczorem. Ja spadam nara
- Siema!
Postanowiłem wstąpić po jakieś zakupy, ponieważ lodówka była prawie pusta. Do domu wróciłem około 17, zrobiłem obiado-kolację dla nas dwóch i zjedliśmy. Później obydwoje poszliśmy się przebrać. Lisa przebrała się w to, wyglądała pięknie. Nie mogłem przestać na nią patrzeć.
- Pięknie wyglądasz, jeszcze nigdy nie widziałem cię w spudniczce - uśmiechnąłem się
- Głupoty gadasz - zaśmiała się
Zrobiło mi się gorąco więc podwinąłem rękawy od koszuli. Zapomniałem o moim tatuażu, Lisa od razu go zauważyła.
- A to co ? - wzięła mój nadgarstek - Dlaczego wytatułowałeś sobie moje imię na nadgarstku
- żeby pokazać ci jak mocno cię kocham, mam go już dwa tygodnie, i zostanie tutaj na zawsze
- Jesteś wariatem, kocham cię
- Ja ciebie też - wtuliła się we mnie, a ja ją pocałowałem...
__________________________________________________
Masz Aga siódemkę z dedykiem dla ciebie. Bo mi dupę trujesz pod uchem xdd .

2 komentarze:

  1. Jakie to romantyczne chciała bym też takiego chłopaka aby zrobił sobie tatuaż z moim imieniem

    OdpowiedzUsuń
  2. ha no ja też właśnie :D . Może kiedyś :P.

    OdpowiedzUsuń