sobota, 20 lipca 2013

Rozdział 52 " Jednak nic.. "

- Skarbie - zacząłem...
- Słucham? - odwróciła się w moją stronę, i spojrzała mi w oczy
- No bo... - jąkałem się
- hm?
- Jednak nic...
- Mario zacząłeś to skończ - uśmiechnęła się
- Nie naprawdę to nic ważnego..
- Na pewno?
- Tak...
- Dobra... - dała mi całusa. - Mario, mam do ciebie jedno pytanie
- Jakie?
- Bo ja chciałabym mieć jeszcze jedno dziecko, dom wydaje się pusty bez Nico...
- Wiesz kochanie, o to samo chciałem cię zapytać, tylko jakoś...
- Czyli ty też byś chciał.
- Oczywiście, ja to bym chciał nawet piątkę - zaśmiałem się
- Nie zapędzaj się mój drogi - uśmiechnęła się
- To co? - posłałem jej ciepły uśmiech i zacząłem całować jej szyję.

~ * * * ~ 

Następnego dnia obudziłem się wcześnie, Lisa spała. Delikatnie wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki by się odświeżyć. Po dziesięciu minutach siedziałem już w kuchni i piłem kawę. Niedługo później dołączył do mnie Sven razem z Felixem i Leo.
- A pogoda znów denna - stwierdził Leonardo podchodząc do okna.
- Wiedzieliśmy kiedy przyjechać - uśmiechnął się mój brat.
- Racja młody -wyszczerzyłem się
- A ty co?
- Nic, o co ci chodzi?
- Szczerzysz się jak jakiś chory psychicznie - zaśmiał się Sven
- Mam powody - uśmiechnąłem się
- Jakie? - zapytał Fele
- A to cię już nie powinno interesować mój kochany - wytknąłem mu język
- Wy to się kochacie - zaśmiała się wchodząca do kuchni Lisa
- Oczywiście skarbie - posłałem jej uśmiech
- hahah tak - prychnął
- Ta-tia! ap-ka!
- No chodź księżniczko - wziąłem ją na kolana - wyspałaś się maleńka?
- Tiak
- To ja zabieram się do robienia śniadania - oznajmiła Lisa
- Pomogę ci - powiedziałem
- Nie trzeba, jak możesz to pomóż małej się ubrać
- Oczywiście.
Razem z małą skierowałem się do pokoju jej i Fabianka. Wziąłem jej rzeczy z walizki i pomogłem jej się ubrać. Gdy zeszliśmy na dół wszyscy już siedzieli przy stole. Wziąłem ją na kolana i dołączyłem się do jedzenia posiłku. Dziś mieliśmy wybrać się nad jezioro. Pogoda się zmieniła na szczęście. Słońce mocno grzało. Każdy poszedł się przebrać i całą grupą poszliśmy na piechotę.

♥ ~ Lisa ~ ♥
- Ta-tiuś nóźki mnie bolją
- Ninuś chodź do mnie, bo tatuś ma rączki zajęte
- Djobsie
Wzięłam ją i szliśmy dalej. Po niecałych dwóch godzinach byliśmy na miejscu. Na plaży było kilka osób, reszta siedziała w wodzie. Razem z dziewczynami rozłożyłyśmy sobie ręczniki i zaczęłyśmy się opalać. Chłopcy wskoczyli do wody, a Nina razem z Fabiankiem budowali zamki z piasku. Popołudnie zapowiadało się świetnie.
- Głodny jestem - oznajmił Felix - Chłopaki może idziemy po coś do jedzenia?
- Świetny pomysł! - uśmiechnął się Moritz
- Co chcecie? - zapytał Leo
Złożyłyśmy im zamówienie i poszli. Razem z Laurą wzięłyśmy dzieci i poszłyśmy trochę się popluskać w wodzie. Byłyśmy w niej tak długo, aż nie wrócili...
__________________________________________
Mojej weny coraz bardziej brakuje ;c . Przepraszam znów za to coś ;/

1 komentarz:

  1. Świetnie, że Mario z Lisą chcą mieć drugie dziecko. Czekam na kolejny. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń