♥ ~ 2 miesiące później... ~ ♥
W końcu wróciliśmy do normalnego życia, wiedzieliśmy że to co się stało już się nie odwróci. Zaczęliśmy już normalnie funkcjonować, lecz nadal mieliśmy oboje pustkę w sercu. Jak na razie odpuściłem sobie treningi, nie dał bym rady. Wracam do nich dopiero za tydzień. Lisa poprosiła mnie, czy moglibyśmy się przeprowadzić. Zgodziłem się, ciężko było mi zostawiać ten dom, ale sam uznałem, że jest w nim za dużo wspomnień. Od samego rana szukałem różnych ofert dotyczących kupna domu. Siedziałem tak przed laptopem w kuchni pijąc kawę. Nina spała sobie smacznie w swoim pokoju. W końcu zeszła do mnie Lisa, wzięła sobie kubek i nalała sobie do niego kawy.
- I co masz coś?
- No mam, ale nie wiem czy ci się spodoba. - odwróciłem do niej laptopa i wziąłem łyka kawy
- Mario żartujesz?
- Nie dlaczego?
- Przecież on jest ogromny, i drogi...
- Skarbie, cena nie gra roli. A taki ogromny to aż nie jest. Tylko 100 metrów więcej od tego
- No nie wiem...
- Oj pojedziemy go zobaczyć, i zadecydujemy co?
- Dobra - pocałowała mnie w policzek
- No to zbieraj się - wyszczerzyłem się
- Ale, że co? już? o 9 rano?
- A faktycznie to po obiedzie?
- Wtedy będzie najlepiej - uśmiechnęła się lekko
Zadzwoniłem jeszcze do tego pana co sprzedawał ten dom, umówiłem się z nim na 13. Później poszedłem do małej, nakarmiłem ją i przebrałem.
♥ ~ Lisa ~ ♥
Udało się nam jakoś wrócić do normalnego życia, dostaliśmy dużo wsparcia od rodziców i przyjaciół. Marco dostał 27 lat wyroku, lecz okazało się, że był psychicznie chory i popełnił samobójstwo. Własnie kończyliśmy jeść obiad, dochodziła godzina 11.40 . Postanowiliśmy wyjechać już ponieważ mieliśmy do tego mężczyzny, który sprzedawał ten dom trochę drogi. Na miejscu byliśmy już o 12.30. Właściciel na szczęście już był. Ale zdziwiło mnie to, że dał Mario klucze i od razu sobie pojechał. Stanęłam przed ogromnym budynkiem z małą na rękach. Nie powiem był przepiękny.
- Witajcie w naszym nowiutkim domku - zaśmiał się i objął mnie w pasie
- Mario! przecież mieliśmy razem zadecydować - udałam obrażoną
- Co nie podoba ci się, przecież mówiłaś, że jest piękny.
- Jest przepiękny, ale..
- Ha i tu nie ma żadnego ale kochanie! - pocałował mnie w policzek - chodźcie do środka.
Wnętrze było świetnie urządzone. Skromnie, ale również nowocześnie. Bardzo mi się spodobało. Usiedliśmy razem na kanapie, nadal nie wierzyłam, że Mario go kupił.
- Głupek - zaśmiałam się
- Tak wiem myszko, ale tylko twój - uśmiechnął się - teraz czeka nas przeprowadzka i zaczynamy nowe życie co powiecie?
- Tak, chyba tak - przytuliłam się do niego.
Niedługo później byliśmy już w domu...
______________________________________
Nudy!, nudy!, nudy!, nudy! Przepraszam!
Zrobiłam z Marco psychola -,- wszystko się popieprzyło ;c
Genialny. Dobrze, że wszystko zaczyna się układać.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny! Pozdrawiam :)
Świetny.!
OdpowiedzUsuńCzekany na kolejny :*
Pozdrawiamy i zapraszamy do nas:
http://karolina-marco-and-patrycja-mario.blogspot.com/